Człowiek zanieczyszcza środowisko dźwiękiem. Jak to możliwe?

Dźwięki rozchodzą się w wodzie nieco inaczej niż w powietrzu, a każdy kto choć raz nurkował potwierdzi, że podwodny świat jest z ludzkiej perspektywy “wytłumionym” miejscem. Rzeczywistość okazuje się jednak zgoła odmienna.
Człowiek zanieczyszcza środowisko dźwiękiem. Jak to możliwe?

Zwierzęta takie jak wieloryby, delfiny i morświny porozumiewają się w oceanach tak dobrze, że nie jest dla nich problemem komunikacja na dystansie przekraczającym 2000 kilometrów. Nawet najmniejsze organizmy, które okupują okolice dna i odgrywają istotną rolę w utrzymaniu równowagi ekosystemów, mogą porozumiewać się ze sobą za pomocą dźwięku. Thomas Uboldi z University of Quebec at Rimouski prowadzi badania, które mogą wyjaśnić, czy zanieczyszczenie hałasem ma znaczący wpływ na zachowanie i komunikację zwierząt morskich.

Środowisko oceaniczne jest znacznie głośniejsze niż nam się wydaje

Zarówno dźwięki emitowane za sprawą naturalnych zjawisk, jak i wydawane przez same zwierzęta wpływają na to, jak funkcjonuje cały eksosytem, włącznie z tamtejszymi bezkręgowcami. Na przykład larwy małży, przegrzebków i ostryg wydają się ulegać wpływowi hałasu obecnego w ich otoczeniu. Odgłosy te wydają się je wręcz przyciągać, co zaobserwowano u larw ostryg, które częściej osiedlają się w środowisku narażonym na dźwięki wydawane przez ich pobratymców. Najprawdopodobniej tego typu sygnały są niczym znaki drogowe z napisami “ten obszar nadaje się do życia“. 

Dźwięk rzutuje też na przetrwanie zwierząt w wieku dorosłym i ma wpływ na proces ich rozmnażania. Niektóre gatunki mięczaków potrafią w ten sposób zsynchronizować swoje sezonowe tarło i zwiększyć szanse na zapłodnienie. Z kolei samce homara europejskiego wydają dźwięki brzęczenia poprzez drgania pancerza o niskiej częstotliwości. Takie zachowanie ma na celu odstraszanie konkurentów. Zarówno homary jak i inne gatunki stosujące tę strategię mogą dzięki niej uniknąć konfrontacji fizycznych, które mogłyby zakończyć się dla nich poważnymi uszkodzeniami. 

Woda świetnie sprawdza się w propagacji dźwięku, ale człowiek nie zwraca na to uwagi z prostej przyczyny – na co dzień nie funkcjonujemy w tym środowisku. Nie oznacza to natomiast, iż jest ono ciche. Wiele dźwięków obecnych w morzach i oceanach pozostaje niesłyszalnych dla naszych uszu, lecz dla tamtejszych mieszkańców są one wszechobecne. Niestety, działalność człowieka prowadzi do powstawania zanieczyszczeń – i to nie tylko chemicznych, ale również dźwiękowych. Jednym z głównych ich źródeł jest budowa podwodnej infrastruktury i transport morski. 

Hałasy o antropogenicznym pochodzeniu

Wiadomo już, że zjawisko zanieczyszczenia dźwiękiem wpływa na fizjologię i zachowania zwierząt. Wiele gatunków jest wyjątkowo wrażliwych na hałas wytwarzany przez człowieka, który z łatwością dociera do tamtejszych bezkręgowców. W związku z tym musimy zrozumieć konsekwencje wzrostu zanieczyszczenia hałasem ziemskich oceanów. Ten najbardziej szkodliwy musi natomiast zostać ograniczony w jak największym stopniu.