Co zobaczyć w Estonii? Sam Tallinn to za mało, by odkryć ugrofiński kraj bagien

Estonię najczęściej łączymy z pozostałymi dwoma państwami bałtyckimi – Łotwą i Litwą. Bardzo często te trzy kraje wrzucamy do jednego worka, nie rozumiejąc subtelnych różnic pomiędzy nimi. Turyści bardzo często ograniczają się również do eksplorowania samych stolic, ignorując wiele atrakcji znajdujących poza głównymi traktami. Dowiedzmy się zatem, co warto zobaczyć w Estonii i dlaczego nie musi to być tylko Tallinn.
Estonia w znacznej części jest pokryta lasami i bagnami. Na zdjęciu widoczne Viru Raba / źródło: Stefan Hiienurm, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-4.0

Estonia w znacznej części jest pokryta lasami i bagnami. Na zdjęciu widoczne Viru Raba / źródło: Stefan Hiienurm, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-4.0

Zamieszkuje ją około 1,3 miliona osób. Połowa z nich żyje w dwóch największych miastach – Tallinnie i Tartu. Kraj możemy kojarzyć jako „ojczyznę” Skype’a i miejsce, gdzie poziom cyfryzacji administracji państwowej jest na naprawdę wysokim poziomie. Pod względem przyrodniczym jest to kraina w dużym stopniu zalesiona, pełna torfowisk i niezwykłych krajobrazów, których w Polsce próżno szukać (z wyjątkiem kilku miejsc na Podlasiu i Suwalszczyźnie).

Czytaj też: Prastare kopalnie, łemkowskie cerkwie i wielkie parki. Oto nieznane miejsca UNESCO w Polsce

Litwę, Łotwę i Estonię traktuje się niemal jak całość, chociaż warto wziąć pod uwagę, że państwa bałtyckie wyraźnie się od siebie różnią. Mimo podobnej historii XX wieku, to w starszych wiekach rozwijały się one w zupełnie inny sposób. Litwa jest krajem, gdzie dominuje katolicyzm i który terytorialnie wchodził w skład I RP aż do zaborów. Wileńszczyzna do dzisiaj w większości zamieszkana jest przez polską mniejszość.

Tartu – drugie co do wielkości miasto w Estonii słynące z miejscowego uniwersytetu i bogactwa zabytków

Co zobaczyć w Estonii? Zanim zaczniemy zwiedzać, poznajmy historię, kulturę i język kraju

Łotwa i Estonia od czasów średniowiecza rozwijały się jako tereny należące do niemieckich zakonów rycerskich. W późniejszych wiekach często zmieniały „właścicieli” – były lennem RP, należały do Szwecji i Rosji. Przez ten cały czas język i kultura niemiecka odgrywały istotną rolę na tych terenach, co dostrzegalne jest w języku łotewskim (należącym do grupy języków bałtyckich) i estońskim (należącym do rodziny ugrofińskiej), które są pełne germanizmów. Silne wpływy carskie i sowieckie również odcisnęły swoje piętno na leksyce tych języków.

Czytaj też: Nie trzeba jechać w Tatry, by poczuć adrenalinę. Ten szlak w Beskidach to zapewni

Mimo różnić językowych Łotwa i Estonia są sobie bardzo bliskie. Tradycyjnym wyznaniem religijnym obu krajów jest luteranizm. Niemniej obecnie społeczeństwo jest silnie zlaicyzowane i religia nie odgrywa tak silnej roli w życiu publicznym jak dawniej. To, co łączy te dwa państwa, to duży odsetek mniejszości rosyjskojęzycznej, której obecność najłatwiej usłyszeć na ulicach Tallinna i Rygi, gdzie prawie co drugi mieszkaniec jako język ojczysty wskazuje rosyjski.

Choćby krótkie i lakoniczne przedstawienie specyfiki historycznej i kulturowej Estonii odsłania przed nami naprawdę interesującą perspektywę do podróży. Warto tutaj dodać, że najbardziej północna z bałtyckich sióstr charakteryzuje się wysokim stopniem zalesienia, które wynosi około 50 proc. powierzchni kraju. Sporą część z tego stanowią torfowiska, które są wyróżnikiem Estonii. Poza krajami nordyckimi to tutaj właśnie spotkamy się z ogromną liczbą bagien, mokradeł i innych grząskich terenów. Jest to pozostałość po epoce lodowcowej. Wycofujący się lądolód wydrążył w gruncie wiele form, które obecnie są zalane wodą lub stanowią wzgórza morenowe. Ponadto ilość głazów narzutowych (w tym takich o wielkości kilkunastu metrów) jest imponująca.

Czytaj też: To tu jest najstarszy park narodowy w Polsce. Pierwsze wzmianki o nim są sprzed 100 lat

Co zatem warto zobaczyć w Estonii? Wyjedźmy poza stołeczny Tallinn i spójrzmy na zabytki, których nie powstydziłby się żaden kraj oraz poznajmy główne atrakcje przyrodnicze.

Park Narodowy Soomaa podczas “piątej pory roku” / źródło: Jaan Künnap, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-4.0

1. Park Narodowy Soomaa

Jeśli marzymy o tym, by doświadczyć krajobrazów odległej północy oraz poczuć bliskość natury, to zdecydowanie warto się udać do Parku Narodowego Soomaa zlokalizowanego w południowej części kraju. Na pograniczu regionów Viljandimaa i Pärnumaa znajdziemy przedziwny polodowcowy krajobraz pełen torfowisk. Obszar chroniony park wynosi 398 kilometrów kwadratowych, z czego 51 proc. stanowią bagna. Teren znajduje się w dużym oddaleniu od jakichkolwiek miast. Ba! Nawet nie zobaczymy tutaj żadnych zabudowań wiejskich (z wyjątkiem kilku domostw i niewielkiego centrum turystycznego). Przez mokradła wytyczono kilka szlaków turystycznych w postaci drewnianych mostków. Jeśli przyjechalibyśmy tutaj wiosną, to będziemy mieć okazję popływać tutaj kajakiem przez las i łąki. Zjawisko masowych wezbrań wody podczas wiosennych roztopów nazywane jest tutaj „piątą porą roku”.

Cmentarz staroobrzędowców w Kallaste / źródło: Jakub Zygmunt, Sądecki Włóczykij, materiał prywatne autora

2. Jezioro Pejpus

Przyglądając się mapie Estonii, dostrzeżemy, że granica z Rosją przebiega wzdłuż bardzo dużego zbiornika. Jest to Jezioro Pejpus – piąty największych zbiornik słodkowodny w Europie. Jego wybrzeże jest stosunkowo słabo zaludnione w przeciwieństwie do brzegów Morza Bałtyckiego. Odwiedzając jedno z dwóch największych miasteczek – Mustvee lub Kallaste – będziemy mieli okazję zetknąć się z unikatową kulturą staroobrzędowców. Przybyli oni na te tereny w XVII wieku, uciekając przez represjami ze strony Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i władz świeckich. Wyznają oni odmianę prawosławia – skupiają się w tzw. gminach bezpopowskich nurtu pomorskiego. W Kallaste godnym uwagi jest cmentarz staroobrzędowców, gdzie wszystkie nagrobki wyglądają tak samo – są to metalowe krzyże pomalowane w kolorowe wzory. Co ciekawe, nekropolia znajduje się na wysokim klifie nad wodami jeziora, a głowy wszystkich zmarłych skierowane są w stronę Pejpusa.

Sarema cechuje się najłagodniejszym klimatem w Estonii. Zimy rzadko bywają tutaj bardzo mroźne i śnieżne

3. Saaremaa (lub Sarema) – największa z estońskich wysp

Spolszczona wersja nazwy tej wyspy to Sarema i pochodzi ona od estońskiego określenia Saaremaa oznaczającego w luźnym tłumaczeniu „wyspiarska ziemia”. Mimo tego, że co roku największa z estońskich wysp odwiedzana jest przez tysiące turystów, to wciąż możemy poczuć tutaj się atmosferę spokoju, ciszy i kontaktu z morzem. Skrawek lądu o powierzchni 2673 kilometrów kwadratowych zamieszkuje nieco ponad 30 tysięcy osób, co daje gęstość zaludnienia na poziomie 10 razy mniejszym niż w Polsce. Przede wszystkim warto odwiedzić stolicę regionu – Kuressaare, gdzie znajduje się ogromny zamek biskupów ozylskich. Ponadto w okolicach wioski Kaali znajdziemy krater uderzeniowy po meteorycie, a w zachodniej części znajduje się Park Narodowy Vilsandi chroniący unikatowy nadmorski ekosystem z mnogością gatunków ptactwa wodnego. Na Saremie z pewnością nie będziemy się nudzić, a jeśli najdzie nas na to ochotą, to będziemy mogli poopalać się południowego słońca na plażach pomiędzy miejscowościami Nasva i Salme.

Suur Munamägi znajduje się na południu Estonii / źródło: Aleksander Kaasik, Wikimedia Commons, CC BY-SA 4.0

4. Suur Munamägi – najwyższa góra w państwach bałtyckich

Mamy problemy z wyjściem na Rysy? Brakuje nam kondycji, mamy lęk wysokości, pojawiają się inne ograniczenia? W Estonii nie będziemy mieli z tym problemu. Najwyższy szczyt Suur Munamägi liczy jedynie 318 m n.p.m. i… jest to najwyższe wzniesienie w ogóle w państwach bałtyckich. Znajduje się ono w południowej Estonii, niedaleko miejscowości Haanja. Zdobycie szczytu nie będzie zdecydowanie szczytem naszych możliwości. Spacer o długości kilkuset metrów zwieńczymy na czubku zalesionej góry. Nasze „męki” wynagrodzi możliwość wyjechania na szczyt wieży widokowej, która w tym miejscu stoi od 1939 roku. Na koniec warto dodać, że nazwa wzniesienia, choć dla polskiego odbiorcy nie wzbudzająca żadnych skojarzeń, to u Estończyków może być obiektem żartów. Suur Munamägi oznacza bowiem „wielką górę-jajo”.

Czytaj też: Najdłuższe tunele drogowe na świecie. Ludzie specjalnie tam jadą dla atrakcji

Przyrodniczych i kulturowych atrakcji w Estonii można wymieniać jeszcze dziesiątki. Ten niewielki kraj o powierzchni trochę większej od województwa mazowieckiego kryje w sobie wiele skarbów, którego dopiero czekają na odkrycie. Warto zadać sobie więcej trudu i pojechać dalej poza Tallinn. W nagrodę dostaniemy bezcenne doświadczenia kontaktu z dziką przyrodą, oszałamiającymi krajobrazami i wyjątkową na skalę Europy kulturą.